Podłączam się pod temat, bo poniosłam sromotną porażkę przy moim pierwszym
krewetkarium i chcę wiedzieć, co zrobiłam źle.
- Baniak 5l
- Filtr
Aquael do zbiorników 3l-30l (dysza ustawiona na taflę wody, wyregulowana na delikatne bąblowanie)
- Żwirek biały płukany iks razy, aż do czystej wody (nie sprowadzili mi w zoologicznym tego specjalnego dla krewetek, ale na takim 'metrażu' myślałam, że wystarczy)
- Trzy kawałkami drewienka z mchem christmas (ze zbiornika z krewetkami)
- Woda mieszana pół na pół destylowana z kranową
- zbiornik przed wpuszczeniem krewetek filtrował się tydzień.
Kupiłam wczoraj krewetki (jedna RC, druga wyglądała jak Red Rili, ale miała kilka więcej pasków czerwonych i nie wiem czy to nie jakaś przypadkowa krzyżówka) i ten zwykły biały żwirek akwarystyczny z braku innego, wypłukałam go aż do czystości. Wrzuciłam go trochę, aby tylko przykryć dno. Filtrowało się parę godzin, przy czystej wodzie wpuściłam krewetki. Jedna (RC) w transporcie miała wylinkę (!), osłabła i niedługo potem zdechła. Druga w zbiorniku wytrzymała noc. Wyglądała dobrze, dostała jeść przed tym jak poszłam spać (Caridina nano sticks), a rano już była sztywna.
Gdzie leży błąd? Stres zwierzaków, transport ze sklepu?
Nie wiem do czego się przyczepić oprócz podłoża w tym zbiorniku.
PH wody? Niestety nie zbadałam, ale czy to moze być przyczyna? Niby RC miała wytrzymać różne warunki. Jeśli umieściłam post w złym temacie, proszę wykasować.
Chyba się poddam z tym nano :/