Mój krajan, Roman z Bydgoszczy (
romanbyd - serdecznie pozdrawiam!), jakiś czas temu zwrócił uwagę na zasadność podawania wywaru z zielonej herbaty jako czynnika hamującego rozwój glonów. Pomysł kilkoro z Was zastosowało i opinie były raczej przychylne.
Mechanizm działania związków humusowych nie jest tajemnicą - wiążą one żelazo, przez co staje się ono niedostępne dla glonów. Zaletą zielonej herbaty jest jednak mało intensywne zabarwienie wody, w porównaniu do torfu, olchy, czy dębu. Postanowiłem poszukać więcej na ten temat, zobaczyć co google pokaże na hasło "wtórna chelatacja". Znalazłem bardzo dobry artykuł z magazynu Akwarium z roku 1988:
http://www.akwarium.net.pl/adv/zwiazki_humusowe.htm
Dowiadujemy się z niego kilku ciekawych rzeczy, jak np. zawartości tychże związków w herbacie (do 20%, chociaż to pewnie dla czarnej herbaty) oraz jaka dawka jest dawką toksyczną. Myślę, że wiele osób stosujących zieloną herbatę z zainteresowaniem przeczyta ten dwudziestoletni artykuł
Pozdrawiam,
Kadazan
PS.
Nie macie wrażenia, że w akwarystyce ciężko wymyślić coś nowego? Część pomysłów pojawiło się wiele lat temu, zostały zapomniane i wracają po latach: ziemia w podłożu, garbniki z herbaty...
PSS.
Nie lubię zielonej herbaty. Smakuje jak wywar z chwastów. Ble!
