Fotorelacja naszego forumowicza JakubS, który odwiedził galerię Takashiego Amano w Japonii...
- Wyprawa do Japonii
- Tokio i Japończycy
- Sumida Aquarium
- Niigata – logistyka
- Galeria ADA
1. Wyprawa do Japonii
Zobaczenie Japonii było zawsze wysoko na mojej liście “to-do”. Powrót do akwarystyki dzięki odkryciu nature aquarium sprawił, że jeszcze bardziej ciagnęło mnie do kraju kwitnącej wiśni, jednak ze względu na koszty, odległość, czas zawsze kategoryzowałem ten pomysł jak “one day I will”.
Wszystko się zmieniło na początku 2013 gdy dowiedziałem się w pracy, że trzeba będzie polatać po świecie. Gdy na liście zobaczyłem Tokio, od razu zarezerwowałem tą wycieczkę dla siebie. Szczęście było tym większe, że żonie udało się wywalczyć tygodniowy urlop, dzięki czemu 11 marca wieczorem siedzieliśmy w samolocie z Genewy do Paryża, skąd polecieliśmy przez pół świata do stolicy Japonii. Nie była to klasyczna wyprawa z pracy (biuro-hotel-biuro-hotel) ponieważ ja również dobrałem wolne dzięki czemu mogliśmy wspólnie poeksplorować Tokio z całym jego dobrodziejstwem.
2. Tokio i Japończycy
Tutaj napiszę kilka słów na temat miasta i ludzi ponieważ zrozumienie ich świata tłumaczy wiele aspektów nie tylko ich podejścia do natury, ale również do znanej wszystkim nad-sumiennej pielęgnacji zbiorników.
Tokio jest czyste. Tokio jest ciche. Tokio to niesamowity przykład jak ponad 30 mln ludzi może żyć w jednej aglomeracji i nie tworzyć chaosu. Jeśli Polska jest naście lat za Europą Zachodnią, Europa Zachodnia jest 50 lat za Japończykami. Można ich nie rozumieć, można śmiać się z ich mangi, ich reklam, z dziwnego zamiłowania do baseballu, ale na pewno trzeba ich szanować za to gdzie są kulturowo, cywilizacyjnie, religijnie, społecznie.
Pierwsza rzecz, która mnie uderzyła na ulicach to ogromny szacunek ludzi do siebie nawzajem i otaczającego ich świata. W jednym wagonie metra potrafi jechać jakiś …. milion Japończyków … a jednak nikt się na nikogo nie gapi, nikt nie słucha głośno muzyki, nikt nie robi nic co mogłoby przeszkadzać drugiemu. Jeśli ktoś uważa, że stosuje w życiu zasadę “nie rób drugiemu co Tobie nie miłe”, powinien pojechać do Tokio i zobaczyć co to naprawdę znaczy.
Wszyscy są świetnie zorganizowani, wiedzą jak się zachować na ruchomych schodach (co trudno zobaczyć w Europie ;) i są bardzo pomocni. W Tokio często nie musieliśmy nawet pytać o pomoc, a i tak znajdowała się osoba, która pokazywała nam drogę (oczywiście zaprowadzając nas na miejsce a nie tylko wskazując ręką kierunek). I co Japończycy z tego mają ? (klasyczne pytanie Polaka). No właśnie to, że są tak samo traktowani przez innych.
Wspomniałem, że Tokio jest czyste. Nie chodzi tu tylko o czyste powietrze (większość samochodów ma silniki hybrydowe), ale również o czystość na ulicach. Żeby było śmieszniej nie jest wcale łatwo znaleźć kosz na śmieci, co sugeruje, że albo 5% miasta pracuje w służbach sprzątających, albo zabierają śmieci ze sobą. MPO prawie nie widziałem.
Najistotniejsza jednak z perspektywy naszej pasji jest sumienność Japończyków. Mieliśmy wrażenie, ze wszystko co robią pochłania ich w 100%. Pracują dłuuugie godziny, a jednak Pani na targu mimo całego dnia na nogach obsługuje nas jakbyśmy byli pierwszymi klientami, którzy do tego wydają u niej nie 1000 ale 100.000 jenów. Jedliśmy w naprawdę wielu miejscach, robiliśmy zakupy w jeszcze większej ilości i ani razu nie spotkaliśmy się z sytuacją, żeby ktoś miał krzywą minę czy pokazywał po sobie, że już jest zmęczony swoją pracą. Wszyscy kłaniają się w pół i szczerze (naprawdę szczerze) uśmiechają.
W biurze hierarchia, punktualność, wszyscy pod krawatem i po raz kolejny sumienność. Zlecenie Japończykowi prostego zadania zazwyczaj owocuje tym, że pójdzie 3 kroki dalej i dostarczy więcej niż został poproszony (trochę odwrotnie niż u nas, prawda ? ;)). Są oddani, sumienni i skupieni na wszystkim co robią (wpływ buddyzmu). Jednocześnie są wielkimi estetami, żyjącymi w bliskości z naturą (wpływ religii shinto). Już samo istnienie tych dwóch religii obok siebie powoduje, że nie ma na świecie lepszego miejsca na narodziny bonsai, idealnych harmonijnych ogrodów czy chociażby nature aquarium.
Więcej zdjęć z Tokio:
http://s1265.photobucket.com/user/Drozdzowek/library/Forum%20RA/Ra%20Tokyo?sort=2&page=1
3. Sumida Aquarium
Sumida Aquarium znajduje się u podnóża SkyTree Tower czyli drugiego najwyższego budynku na świecie (634m). Jest to klasyczne “oceanarium” z kilkoma strefami poświęconymi różnym elementom wodnego świata (zainteresowanym polecam: http://www.sumida-aquarium.com/en/).
Nas oczywiście najbardziej interesowała strefa nr 1 czyli “The Shimmering of Water – Natural Aquascape”, która znajduje się tuż za wejściem po pokonaniu niebieskiego powitalnego korytarza i sporych niebieskich schodów. I tu muszę przyznać się, że widok 4-metrowego zbiornika z dołu schodów trochę mnie zatkał (http://www.youtube.com/watch?v=NP0Qk4DnLis ).
Akwarium 4m
Niesamowite wrażenie, szczególnie że wychodzi się z totalnie niebieskiej strefy do świata nature aquarium i to w tej skali. Akwarium widziałem w internecie wiele razy jednak wrażenie na żywo jest po prostu piorunujące (film z zakładania zbiornika: http://www.youtube.com/watch?v=OpXli4pFqMU).
Uderza przede wszystkim niespotykana wielkość. Największe akwarium nature jakie zakladałem miało 750l, co i tak nie mało. Klasycznie w naszych domach można spotkać zbiorniki do 400l (może poza świrami, takimi jak ZielonyAmator ;) – Pozdrawiam).
Akwarium 4m ma natomiast pojemność 10880 litrów ! (wymiary 4m x 1.7m x 1.6m). Rośliny w bardzo dobrej kondycji, sporadyczne ślady glonów praktycznie bez znaczenia dla odbioru całości. Przy budowaniu zbiornika T.Amano został zaskoczony czarnymi pionowymi rurami z tyłu zbiornika, które musiał zasłonić umiejętną aranżacją, stąd pewnie po części taki układ. Akryl robi niesamowite wrażenie a dzięki conocnym zabiegom pielęgnacyjnym lśni jak nowy.
Na uwagę zasługuje widoczna cyrkulacja w zbiorniku oraz bardzo ciemne strefy przy samym dnie, gdzie nawet anubiasy ledwo dają radę. Wspaniałe akwarium, a ja natychmiast po zobaczeniu zrobiłem klasycznego glonojada.
Akwarium 7m
Też kawał sztuki. Ultra panoramiczne proporcje (7.1m x 1.1m x 1.2 m), a jednak pełna harmonii aranżacji. Pierwsza rzecz, która mnie zafascynowała, to fakt, że nawet przy klasycznym 3:1 (np. 120x40x40) wiele osób ma poważne problemy w wypełnieniem przestrzeni w sposób zrównoważony i przyjemny dla oka, tymczasem na zbiornik Amano można patrzeć godzinami. Niezależnie od odległości między obserwatorem a akwarium cały czas ma się wrażenie, że wszystko jest we właściwym miejscu i jest idealnie zbalansowane. I co ciekawe podchodząc bardzo blisko szyby w każdym miejscu jest coś ciekawego do oglądania. Aranżację można by pociąć na kilka mniejszych i wykorzystać z sukcesem, a jednak całość jest spójna i harmonijna.
Osobiście zbiornik 7m bardziej zafascynował mnie niż 4m, ale to już tylko kwestia subiektywnego odbioru layoutu. Rośliny w dobrym stanie, ze sporadycznymi glonami, najgorzej (jak i w innych zbiornikach) wygląda trawnik. Widać lekkie niedobory i zieleń nie jest tak soczysta jak mogłaby być. Jak już wspomniano na forum przy takiej głębokości zbiornika doświetlenie dna to trudne zadanie, a nawet jeśli się uda to zazwyczaj kosztem prześwietlenia wyższych roślin. Tak czy inaczej jakoś to w ogóle nie przeszkadza, a całość kompensuje z nawiązką. W obu zbiornikach wpuszczono wiele gatunków ryb dzięki czemu można fajnie obserwować terytorialne zależności między gatunkami i po prostu bardzo dużo się dzieje.
Więcej zdjęć z Sumida Aquarium:
4. Niigata – logistyka
Po pierwsze galeria ADA znajduje się w Niigacie … ale nie do końca. Należałoby raczej powiedzieć, że znajduje się w “Niigata prefecture” czyli takej prowincji czy województwie Niigata (konkretnie 26 km od miasta), co nijak nie ułatwia wizyty w galerii. Precyzyjnie rzecz ujmując:
http://maps.google.co.uk/maps?hl=en&ll=37.749726,138.921057&spn=0.001001,0.002631&t=h&dirflg=d&doflg=ptk&mra=mr&z=19
Dotarcie do galerii wiąże się nie tylko ze sporymi kosztami, ale i wymaga czasu. I tu kilka informacji praktycznych. Załóżmy, że już dotarliście do Tokio, które jest obowiązkową pozycją podczas wizyty w Japonii (nie orientuję się w przekroju cen biletów, my za nasz płaciliśmy 1000 CHF na osobę, czyli około 3400zł). Dystans kolejowy między Tokio a Niigatą to 340 km, które pociągiem Shinkansen pokonujemy w ... 2 godziny i to mimo 5 czy 6 przystanków po drodze. Pociągi jeżdżą co około godzinę, jednak kosztują niemało. Za jedną osobę w jedną stronę zapłaciliśmy prawie 10.000 jenów, czyli około 340 złotych. Bardzo drogo jak na 2 godziny w pociągu.
Dobrym pomysłem jest zarezerwowanie hotelu i podróż do Niigaty w sobotę wieczorem, żeby z samego rana ruszyć w dalszą podróż do galerii (koszt prostego pokoju w hotelu 3* to mniej więcej 300zł). Można pewnie taniej. My rezerwowaliśmy hotel dzień wcześniej, czego nie polecam w pewnych okresach, bo Niigata to kierunek narciarski z wyraźnym niedoborem miejsc do spania.
W niedzielę rano złapaliśmy lokalny pociąg z Niigaty do Maki. Tutaj bilet kosztuje grosze (13 zł w jedną stronę), ale przejechanie 25 km zajmuje 50 minut (masa lokalnych malutkich stacji po drodze). O godzinie 08:50 wylądowaliśmy na mini dworcu kolejowym w Maki, skąd mieliśmy 2 opcje: albo 45 minut pieszo, albo taksówka. Wybraliśmy taksówkę (zresztą słusznie) dzięki czemu tuż po 9:00 byliśmy na miejscu (koszt taxi 50zł). Istnieje oczywiście opcja z taksówką z samej Niigaty jednak podejrzewam, że koszt w jedną stronę przekracza 150zł. Galeria otwierana jest o 10:00. W środku kręcił się sympatyczny Pan z obsługi, który poinformował nas, że musimy poczekać, jednak był na tyle miły, żeby zabrać nasze walizki na zaplecze. Czas na spacer po okolicy.
Kiedy patrzyłem na zdjęcia wejścia do galerii wyobrażałem sobie, że jest na krawędzi jakiegoś japońskiego lasu w pięknej okolicy, gdzie każdy kamień leży w triadzie, a każdy przelatujący żuraw macha skrzydłami w harmonijny sposób. Tymczasem okolica jest mocno nieciekawa. Najzwyklejsze pola, jakieś magazyny, trochę domów mieszkalnych, jakiś żółty ściek przepływający obok. Absolutnie nic interesującego. Żeby było śmieszniej, to z tego co zrozumiałem, to w tym budynku nie ma nic więcej. Nie ma ani fabryki Amazonii, ani magazynów z produktami ADA. Skąd więc tak niedostępna i mało ciekawa lokalizacja dla tak niszowego miejsca ? Nie mam odpowiedzi. Jeśli ktoś ma pomysł, to chętnie posłucham. Gdybym chciał promować nature aquarium i produkty ADA byłoby to ostatnie miejsce na galerię. Może i lokalny kranovit (woda wodociągowa - przyp. red) KH na poziomie 1-2, ale podejrzewam, że nie jest to jedyne takie miejsce na Honsiu.
5. Galeria ADA
Dwoma słowami: kompletny odlot. Jednym słowem: magia. Każdy ale to każdy aquascaper powinien mieć okazję spędzić tam kilka godzin, czego serdecznie wam wszystkim, którzy jeszcze nie byli życzę. Wliczając eksperymentalne mini naliczyłem się 40 zbiorników. Czysto, miło wszystko zadbane, a co ciekawe kompletnie pusto. Jak wspomniałem w poście zapowiadającym relację na miejscu był wspomniany Pan z obsługi i my.
Raz na jakiś czas pojawiali się pojedynczy odwiedzający jednak jacyś mało nakręceni tematem, bo spędzali w galerii max 20-30 minut. My byliśmy tam 3 godziny, z czego w sumie przez prawie 2 byliśmy totalnie sami. Zbiorniki wyglądają jak widać na zdjęciach. Są oczywiście w różnych fazach, część świeżo po przycince, inne po wymianie trawnika. Generalnie było kilka powalających (mój ulubiony nr 14: , faworyt mojej żony nr 36: ), ale na pewno każdy znalazłby coś dla siebie. Od klasycznych iwagumi, po totalne zaroślaki praktycznie bez przestrzeni dla ryb.
Polecam wszystkim oczywiście oficjalny kanał ADA na youtubie (http://www.youtube.com/user/aquadesignamano ), gdzie można w super jakości przyjrzeć się dużej części zbiorników. Największe wrażenie robiły 180-tki, najsłabiej wypadały mini. Jeśli chodzi o zdjęcia, to z góry przepraszam za jakoś, ale galeria to bardzo trudne fotograficznie miejsce. Jest tam bardzo dużo naturalnego odbitego światła, pełno okien, a zbiorniki nie mają tła. Do kompletu byliśmy w słoneczny dzień rano przy niskim wiosennym słońcu.
Rurki, filtry, dyfuzory
Pierwsza rzecz, która przykuwa oko, to niesłychana czystość sprzętu. O ile szafki jak to szafki tu zarysowane, tam podrapane o tyle same szkła wyglądały jak nowe i świeżo zalane. To samo ze szklanymi akcesoriami, dyfuzorami, rurami do filtra, wszystko lśniące nowością. Wiadomo, że w domowych warunkach bez sztabu Japończyków trudno utrzymać taki poziom czystości, jednak robi to naprawdę fajne wrażenie w kontekście promowania osprzętu (tylko co z tego skoro galeria nie jest w centrum Tokio tylko na szarym .... ;). Nawet jety (filtry ze stali nierdzewnej - przyp. red) lśnią jak nowe. Zajrzałem również do szafek pod dwoma kolosami 180x120x60 pod którymi pracują sumpy. Tam również czysto i schludnie.
Oświetlenie
Światełko oczywiście firmowe, zawieszone bardzo wysoko. Subiektywnie w akwariach nie jest zbyt jasno właśnie przez tą wysokość oświetlenia. O ile zbiorniki iwagumi mają sporo światła, o w bardziej zarośniętych jest lekko ciemnawo (porównując do tego, co zazwyczaj fundujemy T5-kami w naszych akwariach).
Rośliny
Kondycję roślin podzieliłbym na 2 grupy. Trawnikowe wypadają najsłabiej pewnie ze względu na to światło, słabe nawożenie oraz stan podłoża (o czym dalej). Reszta bardzo ładna, soczysta, bujna. Najprzyjemniej patrzyło mi się na mchy, bolbitisy i anubiasy mini oraz ... emersy. Na zdjęciach poniżej emersyjna forma dużego Heminathusa oraz kwiat ... Pinnatifidy (!).
Wracając do trawników, mimo, że ich stan nie jest „angielski” w ogóle to w niczym nie przeszkadza. Wyglądają bardzo naturalnie i co ciekawe prawie zawsze składają się z kilku gatunków. Glossostigma przerasta hydrocotyle, które przerasta riccię, a razem tworzą kilkucentymetrową warstwę. W naszych zbiornikach często unikamy mocnego przenikania się gatunków i staramy się trzymać trawnik nisko, żeby nie wybujał do góry (w końcu to trawnik). I jeśli chodzi o aspekt „nature” patrząc na zbiorniki odnosi się nieodparte wrażenie, że ta wzajemna walka roślin o przestrzeń jest właśnie pożądana. Pracownicy ADA znaleźli taki fajny balans między kontrolowaniem roślin, a puszczeniem ich samopas (co nie łatwe, bo zazwyczaj kończymy albo z buszem, albo z żywopłotem).
Ciekawym przykładem jest:
Początkowy zamysł zbiornika był inny. Miał eksponować „przełęcz” między dwoma unzanami jednak hygrophila rozrosła się w taki sposób, że dwie główne skały stały się niemal niewidoczne. I co ? I nic ! I super ! Nikt się tym za bardzo nie martwi tak długo jak akwarium przyciąga oko. Wracając do stanu roślin nie sposób nie wspomnieć o glonach. Jest ich bardzo mało, jednak są. Nature aquarium to nie sterylne naczynie i jak kilka osób na forum wspomniało ADA wcale nie ukrywa ich istnienia.
Nie wiem skąd utarł się pogląd, że zbiorniki w galerii glona nie widziały. Fakt faktem, że ekipa sprzątająca jest zazwyczaj bardzo liczna (mówię zarówno o krewetkach, jak i obsłudze), że każdy element sprzętu jest (pewnie) codziennie polerowany, a zainfekowane liście na bieżąco usuwane. Sumienność, sumienność, sumienność. Najłatwiej zauważyć zielenice na szybach w miejscach niedostępnych dla ludzkiej ręki, których bardzo mało. Każdy layout jest mocno przemyślany również po tym kątem. Na krawędzi szyby i podłożą (bardziej pod powierzchnią podłoża) klasyczne sinice, ale również w niewielkich ilościach.
Inna rzecz, która zwróciła moją uwagę: ADA używa bardzo wąskiej grupy sprawdzonych roślin. Spodziewałem się, że zobaczę 30 gatunków, których nie widziałem, a nie zaskoczyło mnie nic. Przeglądając akwaria na forum można znaleźć prawdziwe cuda, o których tam pewnie nie słyszeli. Wspomniałem Panu o kilku gatunkach, w reakcji oczy Pana nie były już skośne. I w sumie nie ma w tym nic złego, jak coś jest sprawdzone i ładnie rośnie przy takim oświetleniu, nawożeniu, podłożu etc. to po co kombinować ? Jak z malarstwem (obrazów, nie ściennym :P). Za pomocą ograniczonej liczby barw można i tak osiągnąć nieograniczoną ilość efektów.
Aranżacje
Fajne, poprawne, klasyczne, przyjemne dla oka, a przede wszystkim naturalne. W galerii nie ma miejsca na szaloną awangardę i eksperymenty. Aranżacje są bardzo przemyślane z wykorzystaniem sprawdzonych kompozycyjnych zasad. Największe wrażenie, jeśli chodzi o layouty robiły iwagumi. Jednak znają się chłopaki na robocie. Posiadanie materiałów to jedno, nie spapranie materiałów kiepskim układem to drugie. We wszystkich zbiornikach panuje harmonia i balans między ciężkością stron, roślinami, kamieniami, drewnem. Zdarzyło się kilka elementów, które nie do końca mi przypadły do gustu, ale przy takiej ilości aranżacji to zupełnie naturalne. Zresztą sami oceńcie na zdjęciach.
Fauna
Armia krewetek amano. Po prostu chmury. Jak wspomniałem wcześniej ekipa sprzątająca to podstawa. Do tego oczywiście otoski, kosiarki i duża różnorodność ryb między zbiornikami. Co ciekawe widać, że gatunki są starannie dobierane do roślin i aranżacji. I nie mówię tu tylko o przypisaniu przecinków do iwagumi, a ryb tetro-kształtnych (profesjonalne określenie ;) do zaroślaków. Chodzi mi też o kolorystyczny dobór ryb pod kolor roślin. Wszystko gra i pasuje.
Woda
Tytułem wstępu. Jeśli ktoś zakłada, że firma nie mówi całej prawdy i oczekuje, że rozwieję wszelekie wątpliwości, poczuje się zawiedziony. Nie bawię się w teorie spiskowe i mimo, że nie byłoby z tym żadnego problemu nie miałem zamiaru ani badać na miejscu ani wynosić wody z galerii do późniejszych testów. Analiza składu farb Picasso nie da i tak odpowiedzi dlaczego był geniuszem. Nie odzierajmy galerii i zbiorników ADA z magii, która niewątpliwie im towarzyszy. Moim zdaniem nie istnieje żadna sekretna wiedza, którą posiadają japończycy, a która wykradziona mogłaby nagle sprawić, że wszyscy hurtem będziemy w czołówce IAPLC. Cała niezbędna wiedza już i tak znajduje się na forum. Wrócę do wątku jeszcze na koniec w ramach podsumowania.
Tymczasem jeśli chodzi o wodę. Pan z obsługi nie wiedział wiele na temat chemii, ale ponoć na zapleczu miał jakiegoś speca (lub notatki), którego każdorazowo chodził odwiedzić, kiedy niepotrafił mi odpowiedzieć. A więc zgodnie z oczekiwaniem dowiedziałem się, że TH wynosi 0-1 dH, KH również 0-1 dH, pH kształtuje się na poziomie 6,7-6,9, NO3 0, PO4 0. Jeśli chodzi o te twardości, to ADA posługuje się głównie TH (Total Hardness), które z tego co rozumiem oznacza nasze GH (General Hardness).Woda prosto z kranu, bez zabawy w osmodzianki i inne wynalazki. Wyjątkiem jest jedno akwarium z kamieniami podnoszącymi mocno GH, gdzie cały czas pracuje zmiękczacz z pomarańczowym wkładem przypominającym nasz stary dobry kationit. Niezależnie od precyzyjności pomiarów i wypowiedzi pracownika upraszczając temat: bardzo miękka woda, średnio nasycona CO2, przy niskim nawożeniu (na bieżąco konsumowanym przez rośliny). To było wiadomo od dawna. I w sumie nie wiem dlaczego mieliby coś ukrywać.
Podłoże
Dużo, wysoko, warstwowo. Patrząc na przekrój w kilku akwariach widać dosypki. Ogólnie zauważyłem, że w większości zbiorników Amazonia ma już mocno wyjałowiony kolor i siedzi dobre lata. Są oczywiście wyjątki. Nie pytałem czy stosują dodatkowe nawożenie w podłoże. Stosują natomiast masowo Powder Type, który my bardzo często pomijamy (koszty).
Więcej zdjęć z Niigaty:
Podsumowanie
Wyprawa do Japonii to bez dwóch zdań coś, czego życzę wszystkim. I to nie tylko ze względu na Niigatę. Obserwowanie Japończyków, ich kultury, tradycji, zachowania, samo w sobie daje wiele odpowiedzi związanych z nature aquarium. Ich sumienność, oddanie wszystkiemu co robią, zamiłowanie do estetyki i natury, szacunek, którym darzą wydaje się wszystko i wszystkich to cechy, które są rzadkością w naszej polskiej czy raczej europejskiej rzeczywistości. Czysto akwarystycznie wyprawa dała mi po prostu dużo spokoju.
Dlaczego zbiorniki ADA tak dobrze wyglądają ? Można wymienić kilka elementów: mistrzostwo w planowaniu aranżacji, stosowanie dużej ilości sprawdzonych roślin i doskonała wiedza na ich temat w niezmiennych warunkach, wydajna filtracja, dobra cyrkulacja wody, regularna i sumienna pielęgnacja zbiorników, masa krewetek, otosków, kosiarek, umiarkowane światło, umiarkowane nawożenie, miękka woda, precyzyjny dobór ryb, zero manipulacji przy podłożu oraz ... cierpliwość.
Czego nauczyła mnie ta wyprawa ? Przede wszystkim tego, że nie ma jednej magicznej recepty na wspaniałe nature aquarium. Nie ma tajemnej wiedzy, a wszystko co musimy wiedzieć już znajduje się na naszym forum. Nie ma cudownego systemu nawożenia, cudownych wkładów do filtra, które załatwiają za nas całą robotę. Nie ma idealnego światła w W/l przy którym wszystkie gatunki (oprócz glonów) rosną ochoczo i są idealnie zielone. Nie ma również określonego wzoru matematycznego, czy rozbudowanego kalkulatora online, który sprawi, że dowiemy się dlaczego wszystkie nasze rośliny nie są przez cały czas w idealnym stanie. Nature to nie matematyka. Nature to magia.
Autor: Jakub Sokołowski "JakubS"