Chodzi też o to, by była to niewymagająca krewetka, jak najprostsza w "obsłudze", bo nie zawsze mam czas, by poświęcać moim podopiecznym wystarczająco dużo troski. Z tego względu Crystale odpadają, Pinokio ( Red Nose ) raczej też, ( chociaż kto wie, czy się kiedyś na nie nie skuszę, są dostępne na
allegro), a krewetka filtrująca jednak trochę za wielka.
Chyba jednak zaryzykuję z Red Cherry pozostawionymi pod "opieką" ryb labiryntowych - to rozwiązanie podoba mi się tym bardziej, że już od jakiegoś czasu marzą mi się prętniki ( sentyment z dzieciństwa ). I do tego bojownik, którego nie wiedzieć czemu, jeszcze nigdy nie miałem.
Poza tym niedługo zwolni mi się baniak 80l, który będzie idealnie się nadawał pod ten "eksperyment".
Dzięki panowie za podpowiedzi.