Dzień 0Rośliny posadzone, woda już nalana,
CO2 podłączone na maksa, temperatura podciągnięta do 25st., jest tylko jedno ale... niestety kompozycja z korzeni, którą wcześniej pokazywałem cała się rozpadła.
Korzenie zechciały zaczerpnąć powietrza i wypłynęły. Musiałem je poprzyciskać kamieniami, ale w ten sposób z aranżacji nici.
Jest też jeszcze jeden mały minus. Nie dotarły mchy i mini
pelia. Ale dotrą jutro, więc to niewielki kłopot.
Za to lampa daje radę. Oczywiście nie mogę jeszcze powiedzieć, jak pod nią wszystko rośnie, ale światło jest niesamowicie mocne. Na razie ustawiłem 3 godziny z 75% mocą, a pozostałem 5 gdzin "wschód" i "zachód" od i do 0% mocy. Fajny bajer.