Ponownie zwracam się prośbą o podpowiedzi.
Jestem niezadowolony z kondycji swoich roślin - co tu mówić niezadowolony - one po prostu są marne.
Różne gatunki już były u mnie i w zasadzie bardzo nieliczne w miarę się trzymają. W tej chwili mam zbiornik 240 litrów ale wcześniej w 112 było podobnie.
W sumie tyle jest do opisania, że nie wiem jak się do tego zabrać.
Poproszę jednak o Wasze sugestie-wskazówki na bazie obecnego zbiornika. Nawożenie się nie zmieniło w swojej istotcie tylko dawki inne, odpowiednio do większego litrażu.
A zatem po kolei.
Akwarium nie jest typowo roślinne .. obsada to 8 skalarów (młodych), 25 bystrzyków, 15 kirysków, 5 otosków i 4 kosiarki.
Podłoże to zwykły żwirek a pod nim Fitus Floran (wiem, że ubogie podłoże ale nie zwalajmy całej winy na nie bo ludzie trzymają na samym żwirku i też mają ładne zdrowe
rośliny - tu musi być raczej jakaś moja wina).
Oświetlenie to 54W
Sylvania Grolux + 54W
Juwel DayLight (jest jeszcze trzecia ale ją włączam tylko ewentualnie do zdjęć).
Świecę 8 godzin.
Woda do podmian to RO wzbogacana Hydro Mineral (Aqua Art). Podmiany co 7-10 dni około 25% pojemności akwarium.
CO2 z butli - około 1-2 bąbelki na sekundę podawane całą dobę.
Nawozy (Aqua Botanique) - dawki się nieco zmieniały gdy próbowałem uzyskać odpowiednie parametry wody ale to były zmiany nieznaczne:
Makroelementy - stosowałem tylko 30ml przy podmianie ale od jakiegoś czasu podaję codziennie ale mniejsze dawki - obecnie 5 ml dzienne Blue Line;
Aqua Potas - 5 ml dziennie;
Mikroelementy - 5 ml dziennie;
Power Fe+ - 5-7 ml dziennie;
Fosfo + - przez jakiś czas stosowałem po 3 ml dziennie ale zrezygnowałem;
To tyle jeśli chodzi o nawożenie.
Parametry wody (pomiary dość regularnie):
pH - 7,2-7,4
GH - utrzymuje się niezmiennie na 6
KH - waha się od 6 do 8
NH3/NH4 - 0 (był chwilowy skok na 0,5 ale bardzo krótko)
NO2 - 0 - ale ostatnio podniosło się do 0,025 (po skoku NH3/NH4)
NO3 - przez jakiś czas było trochę nisko (ok 5) ale już podciągnięte do 20-30
PO4 - od 0,5 do 1 - dlatego przestałem lać
Fe - niewykrywalne (mało - ale zwiększanie dawki nie pomagało a nie chciałem lać "litrami")
No i teraz wypadałoby opisać na czym polega problem z roślinami.
To jednak jest trudne bo różnych roślin dotyczy różny problem.
Generalizując jednak jest tak, że większość w miarę regularnie wypuszcza nowe listki ale one po czasie czarnieją, robią się w nich dziury i robią się cieniutkie jak bibułka, wręcz przezroczyste).
Anubiasy też w miarę liście wypuszczają ale potem też czarnieją, myślałem, że to okrzemki ale okrzemki chyba nie utrzymywałyby się przez kilka miesięcy. Na dodatek na liściach
anubiasów objawy jakby chlorozy.
Glony oczywiście też mnie nie ominęły i były głównie nitkowe.
Obecnie to przede wszystkim pył na szybach, trochę glonów w mchach.
Jakie
rośliny mam (miałem) ... no jak już wspomniałem wiele różnych.
Zaczynałem od
rotali,
ludwigii itp roślin.
W chwili obecnej są
anubiasy,
żabienice,
kryptokoryny,
lotosy, mchy,
sagitaria subulata,
żabienica gigantea, limnophilia aquatica gigantea.
Kurcze w sumie sam nie wiem o których pisać i co pisać.
Jeśli ktoś ma ochotę spróbować mi pomóc (za co będę bardzo wdzięczny) i uważa, że potrzeba jakichś dodatkowych informacji to piszcie co jeszcze powinienem podać aby Wam ułatwić diagnozę.
Fotki są jakie są, mam nadzieję, że się choć trochę przydadzą.
Jeśli trzeba coś szczegółowiej to proszę pisać.
Po wsadzeniu (około 2 miesięcy temu) wyglądały tak:
Obecnie jak się popatrzy tak ogólnie i z daleka to wydaje się nawet nie tak strasznie
Ale jak spojrzeć trochę bliżej to już nie jest tak słodko
A gdy przyjrzeć się szczegółowo to wtedy widać cała porażkę:
Alternanthera zupełnie nie przypomina samej siebie - w zasadzie już ją miałem wywalić ale zostawiłem tylko do tych fotek
Żabienica Amazońska Gigantea - listki tak cienkie, że prawie się "rozpuściły" a te ciemne obszary to nie kolor liścia tylko czarne tło prześwituje
To też chyba jakaś
żabienica albo
kryptokoryna. Mimo, że regularnie wypuszcza nowe listki to te co podrosną są dziurawe i jakaś chloroza na nich czy coś (te przebarwienia żyłek)
Anubiasy choć puszczają sporo korzonków i nowe listki też (nawet jeden mi kwitł trzema kwiatkami) to po liściach widać, że nie są w zbyt dobrej kondycji
Microsorium Trident - to już taki wrak, że nie wiem czy ktoś w ogóle w nim rozpozna mikrozorium
Sagitaria Subulata - niby troszkę lepiej się trzyma ale na zbliżeniu widać, że też dostaje w kość (chyba okrzemki) ale żeby tyle czasu?
No i na koniec
lotosy - o dziwo chyba one najlepiej znoszą moją nieudolność. Regularnie pojawiają się nowe liście a na liściach nie widać chyba żadnych oznak problemów.